Wiele osób chciałoby niskim kosztem sprawić, aby ich samochód lepiej wyglądał, lepiej przyśpieszał i osiągał większa prędkość maksymalną. Relingi na dachu to dziś zbyt mało. Można oczywiście wymienić cały silnik na większą jednostkę, ale są to koszty idące w tysiące złotych (wszystko jednak zależy od konkretnego modelu oraz nakładu prac własnych). Rzadko kiedy zdajemy sobie jednak sprawę z tego, że czasami wystarczy wymiana, bądź zmodyfikowanie tylko konkretnych elementów, aby podnieść moc oraz moment obrotowy.
W jednostkach napędowych zmienić można bardzo wiele – począwszy od dopracowania dolotu, aż po zmiany mechaniczne obejmujące obróbkę głowicy. Co jednak można zmienić, aby za nieduże pieniądze uzyskać satysfakcjonujący nas wzrost momentu oraz mocy? Posłużmy się przykładem, kultową jednostką SR20 ze stajni Nissana. Spotkamy ją w różnych wersjach w zależności od modelu, jak również rynku, na którym występowała. Dysponując silnikiem SR20 w wersji 131KM wystarczy zmienić wałek ssący, kolektor wydechowy i komputer sterujący pracą silnika, aby uzyskać odmianę 150KM (cała modyfikacja powinna zamknąć się w kwocie 300-400zł). Pamiętajmy jednak, że ciągle mówimy o silniku bez turbodoładowania i jest to już znaczące zmodyfikowanie jednostki!
Czasami aby podnieść moc i moment nie trzeba dokonywać specjalnych zmian – wystarczy jedynie usunąć wszystkie elementy fabrycznie montowane przez producenta, a mające na celu ograniczenie mocy i momentu silnika. Mowa tutaj o wszystkich zwężeniach w dolocie, czy chociażby na rurach wydechowych!
Pamiętajmy jednak o tym, że ingerując w jednostkę napędową powinniśmy to robić „z głową” i odpowiedzialnie. W innym przypadku modyfikacje mogą przynieść rezultat daleki od oczekiwanego – uszkodzenie silnika.